Trzeci Wymiar – Zapomnij O Tym lyrics

Kiedy patrz? w ich ?renice
widz? w'asne odbicie
wspomnienia które iskrz?
jeszcze dzI' oczy szkl?
ma'y pokój i ja modl'c sI' za cisz?
która by'a mi najbli'sz? rzecz?
bli'sz? nI' ona i nI' on
bli'sz? nI' dom gdzie wyros'em
brak pieni'dzy i alkohol niszcz? - proste
kto? powiedzia? mi opisz to - opisuj?
nie wierzysz to spytaj moj? siostr?
ona te? wie
te? pami'ta boazerI' na niej czerwie?
do dzI' pewnie czeka a? kto? k?ótnI' przerwie
wiele razy ucieka'em stamt'd, powiesz - znam to
wiem co czuje dziecko
my'li sobie "biec" bo jedyn? my'l? jest uciec st'd
pami'tam pó?ne popo'udnie czwarte pi'tro
im wy'ej tym smutniej
schody, zamek, kuchnie
kiedy tak szed'em nieufnie
patrz'c czy alkohol cuchnie
wiem jak boli i jak puchnie
jeden Bóg wie o co by'y tamte k?ótnie
dzI' nie pa'am do nich gniewem
lecz jednego jestem pewien
ten dom to nie by? Eden
ilu takich jak ja nie wiem
niedociekam
lecz jako dziecko
nie widzia'em w nich cz'owieka - wiedz to

A teraz ?pij
i zapomnij o tym
co widzia'e?, co s'ysza'e?, co prze'y?e?
i pomy'l ?e to sen
?e to wcale nie dzia'o si?
tak b'dzie lepiej
?pij...

Drugie pi'tro w poniemieckiej kamienicy
pi'kno ciszy zak?ócone gdy? krzyczy
to s'siedzi z pi'tra
mimo ?e by'em m'ody to pami'tam
numer drzwi siódemka
taka tam noc niejedna jak ta
ale do sedna
spa'em ululany przez mam?
dopóki nie s'ysza'em ró?nych k?ótni pró?nych
których nie rozumia'em
czy to by'y omamy ze snu zerwany
wlepia'em wzrok zaspany w mówice ?ciany
s'ysza'em g'os kobiety nad'ty
facet krzycza? bez przerwy
mia? nerwy
p'acz dzieci'cy niewyra'ny
cho? tak wa'ny dla tysi'cy rodziców
tutaj by? zb'dny
nie jak spirytus i go'cie
ja owini'ty w po'ciel
my'la'em bogu ducha winny malec
po co komu ?zy wylane
pytanie za pytaniem przecie? mog'em to by? ja
u mnie Arkadia tam impra trwa
huk szk'a, ?amane krzes'a
s'ysza'em jak prosI' lecz nikt nie przesta?
rano, widzia'em go pod bram?
z podrapan? twarz?
siedzia? na pi'ce, pami'tam
na r'czkach si'ce mia?
wspominam ch'opca
mieszkanie po nim to pustostan

A teraz ?pij
i zapomnij o tym
co widzia'e?, co s'ysza'e?, co prze'y?e?
i pomy'l ?e to sen
?e to wcale nie dzia'o si?
tak b'dzie lepiej
?pij...

Czarne opary nad miastem
niczym mroczny zast'p zwiastowa'y burz?
i ja wpatrzony d'u?ej
w ta'c li'ci na wietrze
oderwa? mój wzrok ch'opak w pruj'cym sI' swetrze
chcia? schowa? sI' przed deszczem
a ?wiat'o latarni ?wieci'o tu? nad nim
zgadnij sk'd spad'y pierwsze krople
widzia'em sine policzki ca'e wilgotne na nich s'one sople
a w nich utopione strach i smutek
mia'em zapyta? po co noc? jak wyrzutek stoi pod drzewem
lecz chyba zabrak'o mi odwagi, nie wiem
cicho jak z'odziej dalej siedzia'em w samochodzie
i patrzy'em zza szyby na ?ywy obraz
na bezdomne dziecko
i nikogo by strzec go
na jego brudne d'onie i ubranie
na zap'akane niewinne powieki
mia? wypieki pomimo ch'odu
z powodu g'odu zapadni'te policzki
czemu nie wraca do domu, jak my'lisz ???????

A teraz ?pij
i zapomnij o tym
co widzia'e?, co s'ysza'e?, co prze'y?e?
i pomy'l ?e to sen
?e to wcale nie dzia'o si?
tak b'dzie lepiej
?pij....

Submitted by Guest